Jak oduczyć psa skakania?
Uciążliwe skakanie – jak oduczyć tego psa?
Skakanie psa to zachowanie, które bardzo łatwo utrwala się w odruchach zwierzęcia. A brak doświadczenia i niezrozumienie psiej psychiki to źródło pomyłek w wychowaniu. Pomyłek nieświadomych, których efekty są całkowicie odwrotne do tego, co chcemy osiągnąć.
W jaki sposób to działa?
Pies jako zwierzę stadne nie myśli abstrakcyjnie. Dla niego liczy się natychmiastowa reakcja, wszystko postrzega właśnie jako łańcuch zdarzeń. Jeśli coś chce osiągnąć – będzie próbował zachowań, które wcześniej działały. Ten sam proces działa w każdym aspekcie jego życia.
Szczekanie, skakanie na ludzi, warczenie czy gryzienie – to wszystko jest efektem tego, że pies nauczył się w pewien sposób reagować. I to zachowanie faktycznie działa. Z biegiem czasu zwierzę zaczyna coraz częściej sięgać po bardziej uciążliwe odruchy, które z każdym użyciem głębiej ukorzeniają się w jego zachowaniu. To błędne koło, które spowodowane jest jedynie brakiem zrozumienia ze strony człowieka. Jeśli pies, jako szczeniak skacze przy powitaniu, bo tak się cieszy na nas widok, wtedy sam nie przestanie tego robić (także wtedy, kiedy będzie ważyć kilkadziesiąt kilogramów). To człowiek musi świadomie obserwować zachowanie szczeniaka i tak kontrolować proces nauki czy wychowania, aby pies nauczył się dokładnie, co mu wolno, a czego nie.
Warto zapamiętać, że pies nie jest złośliwy i pamiętliwy (w ludzkim zrozumieniu). Jeśli robi coś w sposób uporczywy to nie dlatego, że ktoś zabrał mu zabawkę czy pamięta wczorajszą karę. To zachowanie wynika tylko z tego, że pies czegoś chce i nauczył się, że robiąc jakąś rzecz (szczekając? Gryząc po kostkach? Skacząć?) dostaje, to co chce. Zrozumienie tego mechanizmu jest bardzo ważne w procesie szkolenia i wychowania. I dokładnie tak samo uczy się wszelkich sztuczek i poprawnych zachowań.
Chcemy, żeby podał łapę? Psim przysmakiem nakierowujemy go na odpowiedni ruch, a jeśli uda mu się wykonać sztuczkę, również nagradzamy. Po którymś powtórzeniu (w różnych sytuacjach i w różnych miejscach) pies odruchowo zareaguje na komendę i wyciągnie łapę. Zrobi to, bo nauczył się, że takie zachowanie przynosi wymierne korzyści. I dokładnie tak samo jest w przypadku zachowań niepożądanych.
Skakanie przy powitaniu czy drapanie w drzwi to odruchy, które pies nabył, a które nie zostały wygaszone. Najczęściej były dodatkowo wzmacniane nieświadomym zachowaniem człowieka. Wystarczy zwrócenie uwagi na psa, żeby go nagrodzić. I to nawet wtedy, gdy chcemy go złajać. W ten sposób zamyka się błędne koło.
Należy je przerwać. Żeby to zrobić, musimy zdać sobie sprawę z tego, w jaki sposób myśli pies. Powinniśmy spojrzeć krytycznie na własne zachowanie i poszukać tych nieświadomych błędów, które mogą być źródłem problemów. Częstym błędem jest brak jasnych zasad panujących w domu, czyli sytuacja, w której pies sam do końca nie wie, jak może się zachować. Pies nie wie tego, czego go nie nauczyliśmy. Również nie rozumie zasad, które przy każdej okazji wyglądają inaczej i czego innego od niego wymagają.
Dlatego, jeśli wprowadzamy jasne wymagania, co do psa, np. kiedy nie wolno mu skakać na powitanie lub wchodzić na łóżko, to bez względu na sytuację, zawsze i wszędzie musimy wytrwać w tym postanowieniu. Pies nie odbierze tego jako, coś przykrego. Mówiąc więcej, pies będzie znacznie spokojniejszy, bo jasna rutyna i konkretne zasady sprawiają, że nie musi się przejmować dodatkowymi trudnościami. Wie, że właściciel dba o jego dobro, a on może całkowicie pozbyć się stresującej odpowiedzialności za podejmowane decyzje.
Skakanie na ludzi
Najbardziej uporczywe i chyba najczęściej spotykane jest skakanie na ludzi. To zachowanie, które utrwala się szczególnie u psów małych, które nie robią tym wielkiej krzywdy.
Odruch ten pojawia się u szczeniaków jako efekt noszenia na rękach lub zabawy i ekscytacji, nad którą jeszcze nie potrafią zapanować. Pies słodko wskakuje nam na kolana, liże po twarzy, a my jeszcze się z tego cieszymy. To okres pełnego zakochania się w młodym psie i jego słodkim pysku. Wtedy wiele rzeczy uchodzi mu na sucho. Tym bardziej, jeśli nie są to jeszcze bardzo uciążliwe zachowania.
Jednak z każdym przywitaniem i z każdym dniem pies zaczyna uczyć się, że skakanie na człowieka to całkowicie prawidłowa decyzja. Człowiek początkowo cieszy się z tego i daje mu do zrozumienia, że tego oczekuje. A co jeśli w pewnym momencie zaczynamy się na psa denerwować? Pies niestety nie połączy skakania z naszą złością.
Najprostszym rozwiązaniem, które można zastosować w takiej sytuacji, jest niezwracanie uwagi na psa i dodanie komendy, która powie mu, jak ma się zachować.
Jeśli pies skacze na nas za każdym razem, gdy wchodzimy do domu lub odwiedzają nas goście, wtedy należy bez słowa go minąć. Warto poczekać, aż się uspokoi (komenda „siad” też będzie przydatna) i przywitać się z psem dopiero wtedy, kiedy się rozluźni.
Oczywiście warto w początkowej fazie szkolenia trzymać przy drzwiach saszetkę na psie smakołyki. W takim miejscu, żeby mieć do niej łatwy dostęp. Jeśli zauważymy zawahanie psa lub gdy powstrzyma się przed skokiem w nasze ramiona – natychmiast nagradzamy. Zarówno atencją, jak i smakołykiem. W ten sposób pokażemy psu jasny sygnał, który zacznie budować w nim odpowiednie skojarzenia.
Skacze – nie dostaje od człowieka nic. Nie skaczę – witamy się i jeszcze coś zje. Żaden pies nie wybierze pierwszej opcji, jeśli zrozumie tę różnicę.
I właśnie najważniejszą rolą człowieka jest pokazanie mu takich różnic. Nie tylko w zachowaniach najbardziej uciążliwych, ale też w codziennym życiu. Wchodzenie na łóżko, czekanie przy misce z jedzeniem, warczenie, gdy ktoś chce zabrać psu zabawkę, a nawet przy nadmiernej ekscytacji. Proces nauki zawsze wygląda bardzo podobnie. Pies musi zrozumieć, że coś opłaca mu się bardziej.
W tym celu wykorzystuje się zarówno nagrody, jak i rzeczy mniej przyjemne. Jednak nie mogą to być kary cielesne! Chodzi tylko o działanie na potrzebach psa, czyli albo dostaje to, na czym mu zależy (nagroda), albo nie dostaje tego (kara). Oczywiście nadal cały ten proces miesza w sobie komendy, zasady domu i charakter psa. Dlatego należy dobrze wybrać nagrodę, ponieważ nie każdy pies zrobi wszystko za smaczka. Czasami znacznie ważniejsza jest sama atencja człowieka, zabawa czy dobre słowo. Metody szkolenia powinno się dokładnie dostosować do indywidualnych cech psa i przyczyn występowania problemów.
Niestety nie istnieją uniwersalne rozwiązania, które gwarantują zawsze wymierne korzyści. Każdy pies jest inny i ma inne potrzeby. I każdy człowiek jest inny i inaczej postrzega zachowanie swojego psa. I chociaż ogólne prawa, o których mówię, działają. To powinniśmy dostosować je do swojej szczególnej sytuacji. Testować i sprawdzać. Wybierać te, które działają najlepiej.
Jak oduczyć psa skakania na drzwi?
Skakanie na drzwi jest przejawem trochę innego problemu, z którym właściciel psa musi sobie poradzić. Oczywiście źródło jest bardzo podobne – jest nim bardzo ekscytująca sytuacja. Zarówno spotkanie z gośćmi, jak i z ukochanym właścicielem to bomba psich emocji. Czasami zwierzę sobie z nimi nie radzi. W przeciwieństwie do skakania na ludzi, gdzie główną funkcję pełnią odruchy i wyuczone zachowania (chociaż i tutaj pełnią ważną rolę), drapanie w drzwi i skakanie na nie wynika bezpośrednio z braku kontroli nad buzującymi w psie emocjami.
Ogromna ekscytacja, która pojawia się w momencie hałasów za drzwiami, znajduje swoje ujście w nerwowym skakaniu i drapaniu w drzwi. W ten sposób pies próbuje przyspieszyć moment powitania, a jednocześnie się uspokaja. Jako właściciele musimy przerwać ten proces, w którym pies sam się nagradza.
Kiedy drapie w drzwi uspokaja się – to już jest pierwszy czynnik, który wzmacnia takie zachowania. Z drugiej strony, kiedy słyszymy atak na drzwi, sami odruchowo otwieramy je. Głównie po to, aby pies się uspokoił. Niestety w ten sposób również dodatkowo wzmacniamy psie skojarzenia, bo przecież dla psa liczy się tylko efekt. Jeśli drapanie i skakanie na drzwi wiązało się z natychmiastowym powrotem właścicieli (nawet z nieprzyjemnymi słowami na ustach), to pies zrobi to ponownie. A z każdą następną próbą takie zachowania głębiej zakodują się w jego umyśle i będą trudniejsze do wyplenienia.
Na ekscytację sposób jest jeden, ale wymaga od nas dużej cierpliwości. W codziennym szkoleniu musimy pamiętać o panowaniu nad emocjami. Oczywiście ciastka dla psa musimy mieć zawsze przy sobie, bo pozwolą nam przyspieszyć cały ten proces. Musimy reagować natychmiast.
Na co zwrócić uwagę?
Ważne są komendy „czekaj”, „zostaw” i „nie”. Wykorzystajmy je, kiedy tylko będziemy mieli na to okazję. Kilka praktycznych przykładów:
Wchodzimy do parku. Pies ma usiąść i czekać. Odpinamy smycz, a pies nadal siedzi i dopiero na komendę może iść pobiegać,
Ubieramy smycz i obrożę dopiero wtedy, gdy usiądzie i nie będzie się wiercił. Jeśli zacznie skakać i biegać uciszmy go, a nawet schowajmy smycz do szafy. Niech zrozumie, że musi siedzieć i czekać.
Wsypujemy karmę do miski psa, ale wcześniej wydajmy odpowiednią komendę, zostaw lub czekaj. Niech spokojnie wytrzyma kilka sekund, zanim zacznie jeść, a jeśli skacze na drzwi (np. przy odwiedzinach gości) cofnijmy się od nich i wydajmy mu jasną komendę. Kiedy się uspokoi, nagradzajmy zarówno dobrym słowem, smaczkami, jak i podejściem do drzwi. Pies musi wiedzieć, że otwarcie drzwi (na co tak bardzo czeka) zależy tylko od tego, czy będzie spokojny.
Oczywiście to tylko przykłady. Najważniejszy jest sposób działania z psem. Niech do wszystkiego podchodzi w sposób dojrzały i spokojny. Z odpowiednią dawką opanowania.
Jednak to dopiero początek i pewien fundament pod przyszłe wychowanie, bo pies spokojny to pies, który słyszy komendy. Znacznie łatwiej jest z nim współpracować, kiedy potrafi sam zapanować nad swoimi emocjami.
Korzystajmy z tych prostych zasad przy każdym szkoleniu psa. To najbardziej uniwersalna zasada, która działa w przypadku każdego czworonoga. Różnią się jedynie metody nagradzania i karania. I w zależności do indywidualnych cech psa, ogólnej charakterystyki rasy czy doświadczeń, jakie ma zwierzę, inaczej rozkłada się waga wykorzystywanych motywatorów. Czasami smakołyki są najbardziej motywującą nagrodą. Innym razem to praca z człowiekiem czy wspólna zabawa.
To od odpowiedniego dostosowania całego pomysłu na szkolenie w największym stopniu zależą efekty pracy. Dlatego ważniejsze jest świadome podejście do potrzeb psa i jego psychiki niż bezmyślne powtarzanie szkoleniowych metod bez zagłębienia się w prawdziwe przyczyny problemu, a także w indywidualne postrzegania świata przez naszego psa.
Dopiero mieszanka tego wszystkiego pozwoli dotrzeć do psa i sprawi, że nie tylko zrobi to, co od niego wymagamy, ale co znacznie ważniejsze, będzie chciał to robić.
Auto: Marcin Krzyżanowski – behawiorysta i instruktor szkolenia psów
Cerfifikowany Behawiorysta Psa (certyfikat KAR2789/K/2018) oraz Instruktor Szkolenia Psów (certyfikat KAR2790/k/2018). Wieloletni psiarz, który w końcu przekuł swoje codzienne doświadczenia w specjalistyczną wiedzę. Od lat wspiera właścicieli psów w zrozumieniu swoich zwierząt, bo od wspólnego języka wszystko się zaczyna. Sztuczki, wychowanie i szkolenie, jak powtarza przy każdej okazji, to jedynie efekt świadomej rozmowy z psem.