Bez kategorii

Jak pomóc kotom wolno żyjącym zimą?

Na zewnątrz robi się coraz zimniej, zima zbliża się wielkimi krokami. To trudny czas dla kotów wolno żyjących bytujących również w miastach. I tu pojawia się ważne pytanie. Czy jesteśmy w stanie im pomóc? A jeśli tak to w jaki sposób?

Jaki jest status kotów wolno żyjących?

Należy zacząć od tego, że koty wolno żyjące nie są kotami bezdomnymi, lecz dzikimi. Nigdy nie miały właściciela i od zawsze żyją na wolności. Zgodnie z art. 21 ustawy o ochronie zwierząt koty wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu oraz są chronione prawem. Zatem mogą bytować w miejscu, w którym osiedliła się kocia populacja i nie mogą być z tego miejsca usuwane, przeganiane, wyłapywane i przewożone ani przesiedlane. Za wszelkie przejawy znęcania się nad nimi grozi odpowiedzialność karna i kary pieniężne w wysokości do 10 tys. zł. Koty te stanowią naturalny i pożyteczny element ekosystemu miejskiego. Pożyteczny dlatego, że są naturalnymi wrogami myszy i szczurów. Polują na nie, ponieważ tak podpowiada im instynkt, ich misją jest likwidacja gryzoni. Naturalny odruch każe im zabijać gryzonie, nawet jeśli nie zostaną później potraktowane jako posiłek. Również sama obecność kotów oraz ich zapach odstrasza szczury i myszy. W ten sposób koty przyczyniają się do hamowania nadmiernego rozmnażania i rozprzestrzeniania się gryzoni, które są nosicielami groźnych dla ludzi chorób.

Każdy człowiek potrzebuje kotów wolno żyjących, ale i one potrzebują człowieka, by móc przeżyć. Choć są dzikie, to nie są przystosowane do przetrwania mrozów. Pozbawione pomocy człowieka nie mają szans na przeżycie. Jest to więc relacja oparta na obopólnych korzyściach, ale też wzajemnej pomocy. Należy jednak podkreślić, że pomoc dzikim kotom, polega również na uszanowaniu sposobu ich życia, zatem nie należy zbytnio ingerować w bytowanie dzikich populacji. Pomoc im nie polega na oswajaniu ich czy adoptowaniu. Przede wszystkim ważne jest, żeby ich nie łapać i nie odwozić do schroniska. Niestety schroniska dla zwierząt są przepełnione, a częsty brak funduszy oraz niedobór osób, które tam pracują, nie pozwala na zajęcie się tymi kotami w taki sposób, w jaki tego potrzebują. W tym przypadku lepiej, aby pozostały na wolności i żyły tak jak dotychczas. Bardziej należy skupić się na tym, aby zapewnić im godne warunki bytowania.

W tym miejscu pojawia się ważne pytanie – jak odróżnić wolno żyjącego kota od kota domowego, który się zagubił? Jest to niezwykle proste. Kot dziki nie da się złapać tak po prostu. Na widok człowieka na pewno zacznie uciekać w poszukiwaniu bezpiecznej kryjówki. Kot domowy jest za to przyzwyczajony do obecności ludzi i nie traktuje ich jako zagrożenie, więc próba zbliżenia się do niego nie zakończy się ucieczką w popłochu. Jeżeli zdarzy się tak, że dziki kot ze względu na chorobę czy inną niedyspozycję jest niezdolny do ucieczki, przy próbie zbliżenia się do niego z pewnością zacznie syczeć, gryźć lub drapać, by okazać swoje niezadowolenie z obecności człowieka. Jest kilka sposób na to, jak każdy z nas może pomóc tym stworzeniom przetrwać zimę.

Dokarmianie kotów

Pierwszą metodą, chyba najbardziej oczywistą, jest dokarmianie. Wbrew popularnemu przekonaniu koty wolno żyjące w mieście nie są w stanie samodzielnie zdobyć pożywienia. Niestety szczelnie pozamykane piwnice, kosze na śmieci i odpady pakowane w foliowe worki uniemożliwia im samodzielnie żywienie się. Dlatego warto dokarmiać koty, ale decydując się na taki krok, należy to zrobić odpowiedzialnie. Jeśli po kilku dniach dokarmiania, znudzi Ci się ten obowiązek to koty i tak będą przychodzić z nadzieją, że zostaną obdarowane jedzeniem. Takie rozczarowanie będzie skutkowało ich cierpieniem. Ponadto pomocne kotom będzie tylko podawanie im takiego pożywienia, które jest dla nich przeznaczone. Pamiętaj, że koty źle tolerują resztki jedzenia ze stołu i mleko. Podobnie jak wiele osób, koci organizm nie wytwarza enzymu, który jest niezbędny do trawienia laktozy, więc spożycie mleka prowadzi do uciążliwych problemów żołądkowych, a co za tym idzie odwodnienia, a nawet śmierci. Decydując się na odpowiedzialne dokarmianie, zakup karmę przeznaczoną dla kotów. Jeżeli ma być wystawiana na zewnątrz, musi to być karma sucha, a więc w postaci chrupek. Karma mokra w ujemnej temperaturze zamarza i staje się niezdatna do spożycia. Jeśli masz możliwość pozostawienia karmy we względnie ciepłym pomieszczeniu, wtedy możesz podać sklepową karmę mokrą lub surowe mięso, które jest podstawą zdrowej kociej diety. Najlepiej, jeśli wcześniej zostanie ono przemrożone. Spowoduje to unieszkodliwienie bakterii i pasożytów, które często bytują w świeżym surowym mięsie.

Koty powinno się dokarmiać raz dziennie, najlepiej o stałej porze. Jedzenie zostaw w miejscu jak najmniej widocznym. Najlepiej pod krzewami i ścianami, możesz również położyć je za zaroślami – najważniejsze, by było z dala od ludzi i ruchu. Pamiętaj, by później posprzątać miseczki. Niesprzątnięte mogą być argumentem do wykorzystania przez przeciwników dokarmiania, że przez koty jest brudno. Pamiętaj też, by miejsc karmienia było mało – mniejsze ryzyko, że przeciwnicy zauważą i łatwiej utrzymać te miejsca w czystości. Najlepiej wybrać jedno konkretne miejsce, w porozumieniu z sąsiadami, w piwnicy lub innym miejscu, w którym koty będą przebywać i gdzie będą dokarmiane. Pamiętaj, żeby miejsce karmienia i przebywania kotów regularnie sprzątać i dezynfekować. Wśród karmicieli wyznawane jest motto „co z oczu to i z serca”, które oznacza, że im mniej jest się na widoku, tym lepiej. Jeśli jednak ktoś zauważyłby, co robisz i zapytał o to, wyjaśnij krótko, że sterylizacja i dokarmianie kotów dzikich szybko i humanitarnie zmniejszy ich ilość.

Woda 

Kolejnym problemem, z którym spotykają się koty zimą, jest brak wody. O ile ze zdobyciem pożywienia koty są w stanie poradzić sobie same, o tyle ze zdobyciem świeżej niezamarzniętej wody, bez pomocy człowieka już sobie nie poradzą. Woda pozostawiona na zewnątrz szybko zamarza, dlatego najlepiej, jeśli umieścisz ją w jakimś pomieszczeniu. I tu pojawia się kolejny sposób pomocy.

Ciepłe schronienie

Zapewnienie bezpiecznego, ciepłego i suchego schronienia. Najbardziej popularnym sposobem pomocy kotom wolno żyjącym w miastach jest zostawianie uchylonego lub otwartego okienka do piwnicy. W ten sposób kot będzie mógł wślizgnąć się do pomieszczenia i ogrzać, jak również posilić się i napić wody. Otwarcie takiego okienka lub udostępnienie innego pomieszczenia, np. komórki czy strychu może uratować wiele kocich istnień. Jednak przed przystąpieniem do takiej formy pomocy uzgodnij to z zarządcą nieruchomości, by uniknąć nieprzyjemnych sytuacji, jeśli okazałoby się, że nie wyraża zgody na udostępnianie kotom piwnic. Jest to niestety dość częsta sytuacja, a lepiej, żeby kotki nie zadomowiły się w budynku, niż miałyby później zostać przeganiane lub – co gorsza – trute. Jeżeli spółdzielnia lub część mieszkańców nie wyraża zgody na udostępnienie piwnicy kotom wolno żyjącym, doskonałym rozwiązaniem kompromisowym będzie zamontowanie specjalnych budek dla kotów w otwartych oknach piwnic.

Takie rozwiązanie spowoduje, że koty uzyskają schronienie, a jednocześnie nie będą spacerowały po piwnicach i denerwowały swoją obecnością, przeciwników udzielania im pomocy. Pomieszczenie udostępnione kotom do przebywania musi mieć zapewnione wyjście na zewnątrz, tak by koty mogły swobodnie wchodzić i wychodzić, kiedy tylko tego potrzebują. Zapobiegnie to również sytuacji, kiedy kot uwięziony w piwnicy siłą rzeczy zacznie załatwiać w niej swoje potrzeby.

Budki dla kotów

Wiele fundacji i stowarzyszeń działających na rzecz kotów udostępnia na swoich stronach instrukcje jak zbudować takie schronienie. Najczęściej wykorzystywany jest w tym celu gruby styropian, który doskonale chroni przed mrozem oraz folia typu stretch, która zabezpiecza przed przeciekaniem. Czasami buduje się drewniane budki, ocieplane od wewnątrz styropianem. Do takiego domku dla kota należy zrobić niewielkie wejście, takie by kot był w stanie wślizgnąć się do środka. Ważne, by nie było zbyt duże, bo wtedy ochrona przed mrozem nie zadziała. Jako posłanie w domku najlepiej wykorzystać polar lub tkaniny wełniane. Te materiały najlepiej zatrzymują ciepło, a ich dodatkowym atutem jest fakt, że nie chłoną wilgoci. Materiały takie jak bawełna, w tym ręczniki, poduszki z pierza, gąbki oraz włókna syntetyczne, wbrew pozorom nie grzeją, a co gorsza wręcz chłodzą. Zatem wykorzystane w budce dla kotów dzikich, nie tylko nie spełnią swojej funkcji, a tylko pogorszą sytuację. Budki należy umieszczać w bezpiecznych i cichych miejscach, tak by koty mogły czuć się w nich swobodnie. Dobrze, jeśli domki zostaną ustawione w pobliżu miejsc karmienia. Jeżeli kotom zostanie udostępniona piwnica, to również można w niej ustawić budki.

Wspomaganie społecznych karmicieli

Jeśli w Twojej okolicy nie ma populacji kotów wolno żyjących, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby im pomagać. Możesz na przykład wspierać społecznych opiekunów takich populacji, przekazując im pożywienie dla kotów. Tej nigdy za wiele. Możesz również zgłosić się do wolontariuszy działających samodzielnie lub w grupach i zaoferować swoją pomoc w dokarmianiu lub transporcie kotów. Zdarza się czasami tak, że jakieś zwierzę potrzebuje niezwłocznie pomocy specjalisty. Wtedy należy je odłowić za pomocą specjalnej klatki i odwieźć do weterynarza, który udzieli niezbędnej pomocy.

Sprawdzanie samochodu

Kolejnym ważnym aspektem pomocy kotom dzikim jest sprawdzanie, czy przypadkiem szukając ciepłego schronienia, jakiś osobnik nie schował się pod maską samochodu. Koty często chowają się też w nadkolach. Jest to zjawisko dość częste, dlatego każdorazowo przed uruchomieniem silnika sprawdź dokładnie, czy przypadkiem jakiś kot nie znalazł schronienia w Twoim pojeździe.

Zapewnienie pomocy weterynaryjnej

Równie ważnym aspektem pomocy kotom jest udzielenie im specjalistycznej pomocy weterynaryjnej, jeśli zaistnieje taka potrzeba. Jeżeli sam nie posiadasz środków na leczenie potrzebującego kota, możesz zgłosić się do lokalnie działające fundacji czy stowarzyszenia. Takie organizacje nie odmówią pomocy kotu, który jej potrzebuje. Zwykle fundacje mają na wyposażeniu sprzęt potrzebny do złapania chorego kota. Chory kot nie ma siły na polowanie, nie ma więc szans na przeżycie. Sygnały, które powinny wzbudzić Twoją czujność to kot, któremu pogorszył się apetyt, ma zaropiałe oczy lub nosek, dokucza mu koci katar, a także jest wychudzony i wycofany, może to objawiać się schowaniem w jakiejś dziurze. Jeśli zobaczysz kota z podobnymi objawami, jak najszybciej odwieź go do kliniki weterynaryjnej lub zgłoś ten fakt fundacji pomagającej kotom. Pozostawienie takiego kota bez pomocy, chociażby jeden dzień, może spowodować, że na drugi już będzie za późno na udzielenie tej pomocy. Miej na uwadze fakt, że chory kot z widocznymi już symptomami nie wyleczy się sam.

Sterylizacja kotów

I na koniec najistotniejszy i najbardziej humanitarny aspekt pomocy kotom dzikim – sterylizacja. Choć koty wolno żyjące są nam bardzo potrzebne, to jednak szybko się rozmnażają, a mioty są liczne, od 4 do 6 kociąt w jednym miocie. To sprawia, że kocie populacje szybko się powiększają, a wiele z nowo narodzonych kociąt kończy tragicznie ze względu na złe warunki życia. Chorują i umierają, często w cierpieniach, dlatego by temu zapobiec należy regularnie sterylizować dzikie koty. Jest to humanitarne i odpowiedzialne postępowanie. Wiele gmin prowadzi akcje sterylizacji dzikich kotów, finansuje je, ale często brakuje im osób, które mogłyby zaangażować się w wyłapywanie kotów. Dlatego zgłoś się i jako wolontariusz i w ten właśnie sposób pomagaj kotom. Do tego celu wystarczy tak zwana klatka-łapka oraz krótkie przeszkolenie przez doświadczonego wolontariusza. Grono osób pomagających w ten sposób stale się powiększa, więc warto, byś do niego dołączył i pomagał wspólnie z innymi.

Uświadamianie społeczeństwa

Równie ważnym aspektem jest uświadamianie społeczeństwa, jak ważna jest pomoc kotom dzikim zimą i jak wiele korzyści, my ludzie odnosimy z powodu ich obecności. Niestety ta świadomość, nawet w miastach, wciąż jest nikła. Przeciwnicy tych kotów nie rozumieją ich roli i dlatego są do nich wrogo nastawieni. Warto zatem edukować mieszkańców miasta i w ten sposób sprawiać, że zaczną inaczej postrzegać sytuację tych kotów. Wiele gmin i miast prowadzi takie akcje edukujące, głównie przez rozdawanie ulotek. Warto jednak dołożyć cegiełkę od siebie. Przekonanie choć jednej osoby ze swojego otoczenia do zmiany swojego stanowiska względem kotów wolno żyjących jest małym, wielkim sukcesem. Jeśli jednak w sąsiedztwie wciąż jest wielu przeciwników dzikich kotów i nie chcą się zgodzić na otwarcie okienka, pozostaje tylko budowa kocich budek.

Inne formy pomocy

Pomoc kotom wolno żyjącym to nie tylko dokarmianie i sterylizacja, ale też inne pośrednie formy pomocy. Wyprowadzając psa na spacer, pamiętaj, by prowadzić go na smyczy. Dzięki temu nie przepłoszy przypadkowo napotkanego kota. Nie zabieraj przedwcześnie napotkanych na swojej drodze kociąt, nawet jeśli zobaczysz, że są same. Matka czasami musi odejść od nich, upolować coś dla siebie, ale to, że nie ma jej przy nich, nie oznacza, że je porzuciła. Wtedy poobserwuj czy matka wróci. Jeśli nie zjawi się na miejscu w ciągu 2-3 godzin podejmij kroki w celu zabezpieczenia maluchów. Jak najszybciej zgłoś ten fakt Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami w swoim regionie i poczekaj przy maluchach, aż zostaną zabezpieczone przez wolontariuszy.

Pomagaj odpowiedzialnie

Udzielając kotom dzikim pomocy, należy zawsze robić to mądrze. Jeśli dokarmiasz, zawsze pamiętaj, by później posprzątać. Jeśli dajesz schronienie w piwnicy, postaw kuwetę. Budki stawiaj w bezpiecznych miejscach, tak by przypadkiem nie stały się celem ataków chuliganów. Co najważniejsze – nigdy nie oswajaj kotów wolno żyjących. Oswajanie prowadzi do braku czujności w kontaktach z ludźmi, a to może mieć tragiczny skutek. Pamiętaj, że to człowiek jest największym zagrożeniem dla kotów wolno żyjących. Jest mnóstwo osób o złotym sercu, które chcą tym kotom pomagać. Niestety jest również wielu ich przeciwników, którzy źle życzą tym kotom.

Zwierzęta to nasi bracia mniejsi i należy do nich wyciągać pomocną dłoń tak jak do drugiego człowieka. Teraz już wiesz, w jaki sposób samodzielnie możesz pomóc kotom wolno żyjącym, które na pewno odwdzięczą Ci się za udzieloną pomoc. Pamiętaj, że przede wszystkim polują one na gryzonie i zapobiegają ich nadmiernemu rozprzestrzenianiu się oraz rozprzestrzenianiu się roznoszonych przez nich chorób, które są groźne dla człowieka. Zdecydowanie przyjemniej jest spotkać w mieście kota niż szczura.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *